Pierluigi Collina, czyli boczną drogą na futbolowy szczyt
Są takie postacie, które z definicji wyczerpującej zagadnienie wykonywanego przez nie zawodu nie mają wręcz prawa przebić się do powszechnej świadomości. Szczególnie niepopularni w świecie piłki nożnej są sędziowie, jednak wyjątkiem od reguły jest tutaj Pierluigi Collina. To nazwisko do dziś elektryzuje piłkarzy oraz kibiców – i to pomimo tego, że Collina czynnym sędzią nie jest już od niemal siedemnastu lat.
Z uniwersyteckiego kampusu na murawę
Collina ukończył studia ekonomiczne, jednak jego największą pasją była piłka nożna. Jako gracz na pozycji obrońcy niewiele wskórał, więc odpowiednio wcześnie zorientował się, by zmienić kurs, a właściwie rozpocząć kurs sędziowski. 1995 rok to dla niego przełom – wtedy to zostaje wpisany na listę sędziów międzynarodowych FIFA, natomiast w tamtym czasie był już znany z prowadzenia spotkań Serie A, elitarnej ligi włoskiej.
Chłodne decyzje i nieustępliwość znakiem rozpoznawczym (oprócz łysiny)
Zapytany o najbardziej ekscytujący mecz, w jakim brał udział, bez wahania wskazał finał Ligii Mistrzów UEFA w 1999 roku, kiedy przez niemal całe spotkanie Bayern Monachium prowadził 1:0, by w doliczonym czasie gry stracić dwie bramki przeciwko Manchesterowi United.
Ten mecz był jednym z tych, które ponad wszelką wątpliwość udowodniły, że nawet tak długo utrzymywana przewaga nie jest gwarantem ostatecznego triumfu, dlatego SuperBet zaoferował bardzo szczególny bonus podczas ubiegłorocznych finałów Mistrzostw Świata w Katarze. Dwubramkowa przewaga w dowolnym momencie skutkowała wygraną zakładu w ramach Superprzewagi w SuperBet na Katar, bez względu na rezultat spotkania.
Wracając jednak do legendarnego sędziego Colliny, znany był on ze swojego nieustępliwego charakteru. Pokazał go szczególnie podczas meczu Holandia-Czechy, gdy tuż przed końcowym gwizdkiem podyktował rzut karny dla Oranje. W pewnym momencie nie omieszkał nawet użyć siły w obronie Edgara Davidsa przed rozwścieczonym Thomasem Repką.
Reputacja ponad popularnością
Pierluigi Collina zyskał popularność porównywalną z dzisiejszymi standardami ustanowionymi w mediach społecznościowych. Influencerzy mogą pozazdrościć mu natomiast ponadczasowości, szacunku budowanego latami pracą od najniższych klas rozgrywek, a nawet wystąpienia na okładce gry komputerowej z serii Pro Evolution Soccer japońskiego studia Konami.
Jego wysiłki zostały ukoronowane posadą przewodniczącego komisji sędziowskiej w FIFA, więc to jego decyzją było wytypowanie składu arbitrów finału katarskich Mistrzostw Świata, w którym spotkali się Argentyńczycy oraz Francuzi. Początkowa dwubramkowa przewaga oznaczała natychmiastowy bonus dla uczestników zakładów w ramach promocji Superprzewaga w SuperBet na Katar. A jeszcze innym ważnym dla nas bonusem był fakt, że finał ten poprowadził komplet sędziów z Polski. I wywiązali się z tego zadania, według pana Colliny, wręcz wzorowo!